HUBERT LE HARDY DE BEAULIEU
(1949-1994)

       6 sierpnia 1994 r., w będącej daleko od Krakowa Belgii, zmarł hr. Hubert le Hardy de Beaulieu. Fakt ten odnotowano w Sprawozdaniu Dyrekcji Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie1.
       Czym zasłużył sobie ów cudzoziemiec na takie zainteresowanie w małej, choć przecież historycznej, krakowskiej Szkole? Czym zasłużył sobie, że 14 lipca 1995 r. przyznano Mu – jako pierwszemu w historii tejże Szkoły - złoty Medal „DE SCHOLA BENE ME­RENTIBUS”2?
       Czym zasłużył sobie, że 27 października 1999 r. odsłonięto w holu Szkoły – wobec ambasadora Królestwa Belgii i konsula Republiki Węgierskiej - tablicę Jemu w hołdzie położoną3, którą poświęcił Metropolita Krakowski ks. Franciszek kard. Macharski? Czym zasłużył sobie, że po wsze czasy figurować będzie w szkolnych annałach?
       Danie odpowiedzi na te pytania, dla znawców historii Szkoły retoryczne, będzie przedmiotem tegoż artykułu. Czynione jest po to, by w kolejne już szkolne pokolenia wszczepić wdzięczność, opartą na wiedzy o szlachetności człowieka, który rozumiał doskonale, jak ważna jest wolność w nauczaniu w takim kraju jak Polska, wyzwalającym się dopiero spod komunistycznej niewoli. Szlachetność ta przekroczyła bez trudu granice państwowe, jak tamta z XIX-wiecznego hasła Lelewela i Mickiewicza: „ZA WOLNOŚĆ NASZĄ I WASZĄ” (z ówczesnych pobojo­wisk Europy) i jak ta nam bliższa, zawarta XX-wiecznym magicznym słowie: „SOLIDARNOŚĆ”, promieniująca wprost z polskiego Wybrzeża, z sierpnia 1980 r.
       Ale zanim przejdzie się do faktów z życia samego śp. Huberta le Hardy de Beaulieu, „obywatela Belgii, a Polski przyjaciela”, jak brzmi napis na wspomnianej wcześniej tablicy, warto wiedzieć o tym, że w XVII wieku dotarł na terytorium potężnej wówczas Rzeczypospolitej Obojga Narodów członek tejże rodziny, który osiedliwszy się w Polsce, stał się najpierw jej gościem, potem jej obrońcą, a wreszcie i jej obywatelem.
       O rodzinie de Beaulieu, której nazwisko uległo z czasem fonetycznemu spolszczeniu na Deboli, można przeczytać m.in. w kilku polskich herbarzach4.
       Henryk de Beaulieu (1620-1678)5 przybył do Warszawy z Francji w 1646 r. Należał do orszaku księżniczki Ludwiki Marii Gonzagi de Nevers6. Postanowiwszy zostać w Polsce, dwa lata później wstąpił do królewskiej służby wojskowej. Wsławił się szczególnie podczas kampanii pruskiej (1658-1660). Razem z oddziałami płk Mikołaja Gizy7 walczył przeciwko wojskom szwedzkim, oblegając Toruń, Grudziądz i Malbork. Po pokoju zawartym w Oliwie był m.in. komendantem twierdz pruskich z siedzibą w Malborku. Szybko awansował, zostając pułkownikiem wojsk koronnych. W 1662 r. otrzymał indygenat8 za zasługi w wojnach przeciwko Tatarom, Turkom, Kozakom, Szwedom, Moskalom i Siedmiogrodzianom9. Pod koniec życia został starostą tczewskim. Ożeniony był z Katarzyną Orchowską. Miał dwie córki i trzech synów: Stefana, Kazimierza i Mikołaja. Wszyscy oni dali początek polskiej linii francuskiej rodziny de Beaulieu, zwanej z polska Deboli. Mężczyźni żenili się bardzo dobrze. Były to panny z następujących rodów: Siemieńskich, Ankwiczów, Wisłockich, Drużbackich, Szeptyckich czy Puzynów.
       Na przełomie XVIII i XIX wieku do dużego znaczenia doszedł m.in. Antoni Augustyn Deboli (1747-1810)10, praprawnuk Henryka de Beaulieu, absolwent Szkoły Rycerskiej i kolega Tadeusza Kościuszki, potem ostatni minister pełnomocny przy dworze rosyjskim w Petersburgu, zmarły w swoim majątku w obwodzie za­mojskim (Dzierążnia).
       Znaczną karierę urzędniczą zrobił również jego bratanek Henryk Deboli (1783-1838)11, który po upadku Powstania Listopadowego został gubernatorem cywilnym województwa sandomierskiego. Niemniej w Rzeczypospolitej nie doszli członkowie tej rodziny do takich zaszczytów i znaczenia jak we Francji czy wielu innych miejscach zachodniej Europy.
       Rodzina śp. Huberta le Hardy de Beaulieu należy do tzw. europejskich rodzin panujących. On sam jest w prostej linii nie tylko potomkiem książąt Burgundzkich (m.in. Jana II Dobrego, króla Francji), ale także dynastii Walezjuszy (m.in. po Filipie VI de Valois, królu Francji), jak również potomkiem jeszcze starszej od niej dynastii Kapetyngów (m.in. po Ludwiku IX Świętym, krzyżowcu, też królu Francji)12. W jego drzewie genealogicznym jest polski ślad. Jego prapradziadek Jean Adolphe (1814--1894) miał siostrę Eugenię le Hardy de Beaulieu, która wyszła za mąż za Jana Koszutskiego, i po tej linii możemy dojść do jego wnuczki Marii Koszutskiej, którą poślubił Stefan Koszarski (1848-1913)13, powstaniec styczniowy, a potem kapitan armii francuskiej, prapradziadek absolwenta pierwszego rocznika Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Krakowie Macieja Koszarskiego14! Takie to przedziwne bywają meandry historii!
       Hubert le Hardy de Beaulieu, potomek francuskich dynastii królewskich, urodził się 25 października 1949 r. w Uccle koło Brukseli jako syn Filipa (1921-1999), oficera kawalerii15 i baronessy Denise de Tornaco (1926). Dzieciństwo spędził w château de Taviet. Był absolwentem słynnego benedyktyńskiego kolegium w opactwie Maredsous koło Namur i studiów ekonomicznych na najstarszym belgijskim uniwersytecie w Louvainlaneuve. Miał dziewięcioro rodzeństwa. Zmarł nagle w Dinant 6 sierpnia 1994 r.
       Późną jesienią 1989 r. podczas swojej wizyty w Belgii Anna Koszarska przekonała bez trudu Huberta, iż warto byłoby wesprzeć finansowo pierwszą w o l n ą szkołę w odradzającej się Polsce. Posta­nowił tak właśnie uczynić, kierując się nie tylko wpojoną Mu przez rodziców chrześcijańską ideą caritas, ale również historyczną pamięcią, w której zakamarkach tkwił polski rodzinny ślad, świeżo uwznioślony zwycięstwem niepokornych Polaków spod znaku „SOLIDARNOŚCI”.
       Jego amerykańskie dolary zostały właściwie spożytkowane i we wrześniu 1990 r. Szkoła mogła rozpocząć swoją działalność w Krakowie przy ul. Fortecznej 54. Otwarcia budynku Szkoły dokonała siostrzenica Huberta Sophie du Parc Locmaria, a poświęcił go Metropolita Krakowski ks. Franciszek kard. Macharski. Szkoda, że belgijski arystokrata nigdy tego miejsca nie zobaczył – tej swojej szkoły. Zmarł na miesiąc przed jej pierwszym małym jubileuszem…
       Wdzięczność nie może być najrzadszą cechą świata. Powinna być zwyczajną ludzką cechą. Pamięć o dobrych ludziach, o ta­kich, co wiele dają z siebie innym, trzeba stale pielęgnować. Uczyć tego młodych, bo będzie to zawsze jak pielęgnowanie dobra.
       27 października 1999 r. odbyła się w holu Szkoły uroczystość poświęcona Hubertowi le Hardy de Beaulieu. Odsłonięcia tablicy dokonała jego matka w towarzystwie jego sióstr, a także ambasa­dora Królestwa Belgii, konsula Republiki Węgierskiej. Poświęcił ją ks. Franciszek kard. Macharski. I tak największy Dobrodziej szkoły na wieczne czasy sytuuje się pomiędzy dwoma wielkimi Polakami, patronami szkoły i gimnazjum, Józefem Piłsudskim i Zbigniewem Herbertem. Z wysokości ściany szkolnego holu spogląda na dzieło, które powstało za jego przyczyną, a które bez jego pomocy nie mogłoby zmaterializować się tak szybko.


       Podczas uroczystości padły znamienne słowa dyrektora szkoły, który wobec zgromadzonych gości i uczniów powiedział m.in.: „Kiedy w 1989 r. Polska zrzucała komunistyczne jarzmo (…) powstała ta Szkoła – pierwsza niepubliczna szkoła podstawowa w Polsce. I wtedy właśnie, aby móc zacząć pracę z dziećmi w tejże Szkole, która istniała tylko na papierze, musieliśmy prosić o pomoc przyjaciół Polski rozsianych po całym świecie. Pomagali nam wówczas polscy emigranci polityczni i wojskowi z Anglii, Szwecji. Szwajcarii czy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, ale także otrzymaliśmy pomoc – największą pomoc! – z Belgii, tego małego kraju znad Skaldy i Mozy, który w swojej historii własną niepodległość zawdzięczał, nie tylko dzielności swych obywateli, ale także – pośrednio – pomocy polskich oficerów i żołnierzy. Tak było, gdy rodziła się Belgia w 1830 r., a w Polsce toczyło się, a rok później upadało powstanie przeciw Rosji. Car nie mógł wysłać armii rosyjskiej na zachód Europy, bo musiał zmagać się z Polakami. Tak ocalała Belgia u swych trudnych narodzin z pomocą Polaków po raz pierwszy.
       Wiek później, podczas niemieckiej okupacji Belgii, w szeregach belgijskich konspiratorów znajdowało się około 3 tysięcy Polaków, dla których Belgia stała się nie tylko miejscem ich pracy i emi­gracyjnego bytowania, ale i drugą ojczyzną. Tak było! Tak było, gdy w 1944 r. wolność dla Belgii przybyła wraz z polskimi żołnierzami na czołgach 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka.
      Zarówno kiedy w Polsce upadało powstanie w XIX wieku, jak i kiedy Polska pozostała w niewoli po II wojnie światowej, Belgia zachowała się wobec Polski wspaniale. Od 1831 r. do armii belgijskiej byli przyjmowani, wygnani przez Rosjan, polscy oficerowie i mimo nacisków Austrii, Prus i Rosji pozostali w jej służbie. Także liczne rzesze polskich emigrantów i uchodźców politycznych przyj­mowane były przez społeczność belgijską bardzo dobrze.
       Minęło wiele lat. Kiedy w 1981 r. nastał w Polsce stan wojenny i polskie społeczeństwo znalazło się w opresji nie tylko politycznej, ale i ekonomicznej, z Belgii rozpoczęto wysyłać pomoc dla polskiego społeczeństwa. Zbiórki pieniężne, komitety pomocy, życzliwe przyjmowanie emigrantów – wszystko to świadczyło o autentycznym poczuciu braterstwa z Polakami. Poprzez Niemcy ku Polsce wielkie samochody woziły tony żywności, ubrań i lekarstw, ale i materiały poligraficzne dla polskiej opozycji. Wtedy też przed­stawiciele rodzin de Beaulieu i du Parc byli jednymi z najbardziej zasłużonych w tym kontekście…”16.
       Dzisiaj Społeczna Szkoła Podstawowa nr 1 w Krakowie obchodzi jubileusz XX-lecia istnienia. Ale równocześnie pamiętamy, iż mija piętnasta rocznica śmierci naszego najwspanialszego Dobrodzieja. Niech zatem wdzięczna pamięć o szlachetnym czynie śp. Huberta le Hardy de Beaulieu pozostanie na zawsze żywa wśród naszej szkolnej społeczności! I nie tylko poprzez tę szkolną tablicę, ale przede wszystkim przez to, co pozostało na zawsze w naszych sercach jako wyraz naszej wdzięczności, a jego nieśmiertelności. I konsekwentnie pozwolę sobie powtórzyć to, co powiedziałem dziesięć lat temu: Niech Dobry Bóg, Pan wszystkich ziem, w tym belgijskiej i polskiej, obdarzy Go spokojem wiecznym. Niech Dobry Bóg chroni Belgię dumną ze swych synów…


Château de Taviet, dom rodzinny Huberta le Hardÿ de Beaulieu


Que le Bon Dieu, Maitre de notre terre y-inclus belge et po­lonaise lui benisse! Que le Bon Dieu protege la Belgique fiere de ses fils…!

JERZY GIZA

Autograf matki Huberta wraz z pozdrowieniami z Château de Natoye, obecnego miejsca jej zamieszkania




1 Sprawozdanie Dyrekcji Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie 1994/1995, s. 5.
2 Sprawozdanie Dyrekcji (…) 1994/1995, s. 21, a także [w:] Sprawozdanie Dyrek­cji (…) 1995/1996, s. 39.
3Sprawozdanie Dyrekcji (…) 1999/2000, s. 9.
4 S. Uruski, Rodzina. Herbarz szlachty polskiej, t. III, s. 124-125.
5A. Hniłko, biogram Henryka de Beaulieu, [w:] PSB t. V, s. 41.
6 Maria Gonzaga de Nevers (1611-1667), księżniczka mantuańska, córka Karo­la i Katarzyny de Guise, żona polskich królów: Władysława IV, a potem Jana II Kazimierza. W 1661 r. założyła pierwszą polską gazetę („Merkuriusz Polski Ordynaryjny”).
7 Mikołaj Konstanty Giza (1615-1663), pułkownik piechoty cudzoziemskiego autoramentu, m.in. komendant zamku królewskiego w Nowym Sączu, wsławiony w walkach przeciwko Kozakom, Tatarom i Szwedom.
8 Indygenat - ‘przyznanie cudzoziemskiemu szlachcicowi szlachectwa polskiego’. Różnił się od nobilitacji, która była przyznaniem szlachectwa nieszlachcicowi.
9 B. Trelińska, Album armorum nobilium Regni Poloniae XV-XVIII saec. (Herby nobilitacji i indygenatów XV-XVIII w.), s. 350.
10 W. Dzwonkowski, biogram Antoniego A. Deboli, w: PSB t. V, s. 39.
11 A. Patkowski, biogram Henryka Z. Deboli, [w:] PSB t. V, s. 42.
12 Drzewo genealogiczne tej gałęzi rodziny le Hardÿ de Beaulieu, począwszy od dziadka Huberta, biegnie wstecz w następujący sposób: Jean (1890-1945), Mar-cel Teodor (1863-1941), Jean Adolphe (1814-1894), Marcel (1783-1854), Jean Charles (1743-1831), Charles (1706-1789), Jean VII (1660-1713), Filip (1610--1670), Jean V (1581-1659), Berthalamy (1563-1601), Jean IV (1520-1586), Bertrand (1470-1556), Jan (1415-1495), Jan Risoir (1382-1445), Filip II Śmiały (1342-1404), Jan II Dobry (1319-1364), król Francji, Filip VI de Valois (1293--1350), król Francji, Karol de Valois (1270-1325), Filip III Śmiały (1245-1285), król Francji, Ludwik IX Święty (1214-1270), król Francji, krzyżowiec, (...) Hugo Kapet (940-996), pierwszy król Francji z dynastii Kapetyngów, (...) Robert Moc­ny (825-866).
13 E. Kozłowski, biogram Stefana Koszarskiego, PSB t. XIV, s. 371.
14 Sprawozdanie Dyrekcji (…) 1996/1997, s. 32.
15 Jego krewnym był starszy od niego o pokolenie Filip le Hardÿ de Beaulieu (1887-1942), reprezentant Belgii w szermierce, zdobywca medali w szpadzie drużynowo oraz indywidualnie podczas olimpiady w Sztokholmie (1912), jak również w Antwerpii (1920).
16Sprawozdanie Dyrekcji (…) 1999/2000, s. 64.

ul. Forteczna 54
30-437 Kraków
tel.(012) 262-20-94
fax.(012) 262-01-03